poniedziałek, 29 kwietnia 2013

krystaliczne szkliwo na porcelanie



szkliwa wyszły zadowalająco, no może poza ostatnim ale to moja wina , nie składu czy krzywej wypału
niestety (i znowu moja wina) patery mają sporą tendencję do pękania (pierwsza jest w kawałkach co widać po dokładnym obejrzeniu zdjęcia) co również jest moja winą (zbyt cienkie ścianki prawdopodobnie) - galicyjska oszczędność?!! :)))
Generalnie uważam że skład szkliwa i krzywa są ok, oczywiście będę pracował jeszcze nad zmniejszeniem płynięcia czyli wzrostem lepkości szkliwa do poziomu w którym mniej płynie a kryształy jeszcze się tworzą.
Również w kolorystyce można tutaj sporo podziałać.
No i oczywiście grubsze ścianki!!! 
Aha dla skali podaję że patery mają średnicę ok 28 cm.

niedziela, 28 kwietnia 2013

no i klapa

klapa!
właściwie połowiczna
kryształy wyszły piękne ale przedmioty popękały! nie mam zupełnie pomysłu dlaczego!
przynajmniej mam szkliwo i krzywą do dobrej hodowli ale te pęknięcia??!!!!
muszę zapytać mądrych ludzi!!!

czwartek, 25 kwietnia 2013

wreszcie kryształy poszły do pieca

zabierałem się za nie już dość długo i nareszcie szkliwa odważone (bardzo to lubię, ale brakuje mi wagi "dilerskiej" :), moja waga ma dokładność 2 g a czasami potrzebuje odważyć np 0,5 g tlenku kobaltu) wymieszane, i przedmioty po szkliwione już w piecu, teraz "tylko" 12 godzin cykl wypału, potem dwie doby studzenia i już będzie można zobaczyć co tam wyszło tym razem.
Trochę się obawiam, bo to jest porcelana a ta gdy zbyt cienka lubi się "położyć" a wtedy klops i ogólna masakra! 
Ano zobaczymy już w poniedziałek! Albo gdy uda się urwać do pracowni w niedzielę! :))
A teraz do ogrodu, kopać, sadzić, pielić, podlewać, i co tam jeszcze się znajdzie! 

niedziela, 21 kwietnia 2013

BYŁO CUDNIE

wspaniała pogoda, sporo śniegu
prawie bezwietrznie
zdjęcia może jutro

słońce wstaje

już je widzę, chociaż tak wcześnie jest, już wschodzi :)
a ja przygotowuję kanapeczki na dzisiejsze wyjście na Babią Górę
kanapki, ciasto, herbata i kawa
oczywiście popijam przy tym dobrą poranną kawę :)
lubię zjeść coś w schronisku ale piknik na szczycie przedkładam ponad wszystko, nawet gdy jeść trzeba w śniegu
żona jeszcze w łóżku, popija latte
lubię robić jej tę przyjemność i podawać do łóżka kawę czy śniadanie
czeka nas dziś trochę wysiłku bo wejście na babią w to kawałek jest a zimą to tak x2 bo po śniegu, zwłaszcza mokrym idzie się ciężko