środa, 8 maja 2013

piec pełen i cieplutki

Pali się od wczoraj, jutro do wyjęcia.
Wstawiłem kilka nowych szkliw własnego mieszania i kilka eksperymentów.
Jest również kilka przedmiotów w szkliwach które już były, bo się podobają, ale to mało interesujące jest, frajdy mało gdy w piecu są "powtórki" :)
Ciekawe są eksperymenty, nowe składy i połączenia gdy do otwarcia pieca pozostaje duża niewiadoma co i jak wyjdzie. Frajda jest wtedy duża :) szkoda tylko że ta frajda kończy się dość często rozczarowaniem tuż po otwarciu pieca!
Ale czasami zaskoczenie jest bardzo pozytywne i duże zadowolenie.
W myśl zasady że lepsze jest wrogiem dobrego, moje eksperymenty czasami są zgubne, ale tak już mam że ciągle chce coś zmieniać i robić inaczej.
Masakra gdy "muszę" zrobić drugi czy trzeci taki sam przedmiot! :) a gdy jeszcze trzeba go poszkliwić znowu tak samo to już nuda totalna, "masowa" produkcja to nie dla mnie!
A ditlenek cyny ma dziś przyjechać, będzie można poprawić wazony i pewnie na weekend pójdą do pieca, mimo tego że nie mam pewności jak zareaguje nowe szkliwo z tym starym już wypalonym, ale szare do niczego się nie nadają więc ewentualnie urośnie sterta skorup nie nadających się do niczego! No może na mozaikę! Szkoda by było!
no to spadam już do pracowni....

2 komentarze:

dziękuję za komentarz :)